TEST: SsangYong Rodius 2.0 e-XDi Sapphire – ożywiony gigant
TEST: SsangYong Rodius 2.0 e-XDi Sapphire – ożywiony gigant
TEST: SsangYong Rodius 2.0 e-XDi Sapphire – ożywiony gigant

Pierwsza generacja SsangYong Rodius była jednym z najbrzydszych samochodów na świecie. W tej klasyfikacji walczył łeb w łeb z Fiatem Multiplą, Pontiacem Aztec i Hyundaiem Matrix. Niemniej jednak to już przeszłość. Wszystkie modele SsangYong przeszły renowację i udoskonalenia, co, jak widać z naszych poprzednich badań, dobrze zrobiło marce. Po oględzinach modeli Korando, Actyon Sports i Rexton W przyszedł czas na nowego Rodiusa.

Projektowanie

Rodius to samochód osobowy i ciężarowy o masywnej sylwetce. Z daleka widać, że jest to skuteczny automat, choć z bliska wydaje się ogromny. Nic dziwnego, ponieważ jego wymiary to 5130 mm długości, 1815 mm wysokości i 1915 mm szerokości.

Rodius przeszedł całkowitą modyfikację stylu. Zupełnie nowy model bezwarunkowo hamuje dziwacznym zdjęciem swojego niechlubnego poprzednika. Twórcy zadbali o swoje zmysły, nie sięgali po dziwne techniki stylistyczne i zmieniali wszystkie niekorzystne elementy stylistyczne - innymi słowy, opracowali niemal wszystko od zera.

Nowy Rodius zyskał zupełnie inne oblicze. Przód w porównaniu do poprzednika jest znacznie masywniejszy i prezentuje się całkiem nieźle. Zaokrąglone reflektory, przypominająca tarczę osłona chłodnicy i opadająca linia maski zostały opuszczone.Czytać o moto-opinie.com/test-ssangyong-rodius-ii-2-0-exdi-sapphire Na stronie internetowej Maska została podniesiona i nie opada już tak bardzo do przodu, a pomiędzy ładnymi, nowoczesnymi reflektorami umieszczono trapezową chromowaną osłonę chłodnicy.

Patrząc na starego Rodiusa z boku, ciężko było stwierdzić, co to właściwie było... może wiktoriańska rezydencja na kółkach wózka widłowego? Zupełnie nowy Rodius wreszcie wygląda jak van, którym jest. Ponadczasową linię boczną ozdobiono drobnymi wytłoczeniami, a pojazd osadzono na odpowiednio dobranych rozmiarach kół - 225/60R17.

Potężna tylna klapa ozdobiona jest niezwykle świetnymi światłami, delikatnym łupieżem z trzecim światłem stopu i dużym logo SsangYong. Podsumowując – Rodius ostatecznie wygląda świetnie i można go lubić. Ludzie już nie odwracają od tego uwagi, a wręcz przeciwnie – wykazują duże zainteresowanie.

Wnętrze i wyposażenie

Czas zająć miejsce we wnętrzu, które zachwyca swoją przestrzenią. Oferowany na rynkach europejskich Rodius to 7-miejscowe samochody osobowe i ciężarówka, natomiast w Korei staje się prawdziwym autobusem, gdyż tam homologacja pozwala na ustawienie 9, a nawet 11 miejsc dla gości!

Wnętrze rozumiane z poprzedniej odsłony zostało zrewitalizowane. Deska rozdzielcza otrzymała zupełnie nowe plastiki. Może nie są najwyższej jakości, ale też nie są złe (na przykład cała „liderka” jest wyjątkowo miękka) i mają niezwykle przyjemną, zróżnicowaną kolorystykę, dobrze wyglądają i nie skrzypią. Przed oczami kierowcy pojazdu pojawił się dodatkowy, elektroniczny ekran komputera pokładowego – to nowość w Rodiusie. Do tej pory kierowca miał dostęp wyłącznie do zegarów analogowych umieszczonych pośrodku panelu sterowania. Pojazd posiada fabryczne radio oraz automatyczną klimatyzację z możliwością sterowania z 2 rzędu siedzeń.

Biorąc pod uwagę, że jesteśmy przy temacie siedzeń, każdy, kto kiedykolwiek siedział w Rodiusie, zauważył intrygujący układ siedzeń. Koreańczycy porzucili ponadczasowy układ 2-3-2 na rzecz układu 2-2-3. Zamiast konwencjonalnej kanapy, drugi rząd ma 2 różne siedzenia (naprawdę wygodne, z dwoma podłokietnikami, które można przełożyć do tyłu). To intrygujące rozwiązanie, które znacznie ułatwia dostanie się do trzeciego rzędu. Kanapa w trzecim rzędzie jest dodatkowo wygodna i może wygodnie pomieścić trzy dorosłe osoby. Za nim znajduje się dość duży bagażnik, który został powiększony ze względu na długość samochodów osobowych i ciężarowych. Nie ma więc problemu ani z trzecim rzędem, ani z bagażem podróżnym. Pasażerowie z pewnością nie będą narzekać na brak prześwitu, a miejsca na nogi z pewnością będzie sporo, bo kanapa jest elastyczna i można ją wsunąć do bagażnika o około 15 cm.

Lista kontrolna wyposażenia testowego Rodiusa była długa i obejmowała: automatyczną klimatyzację, fotele ze skóry naturalnej (podgrzewane przednie), podgrzewaną kierownicę, kompletny zestaw poduszek powietrznych, brzusznych i ESP, radio CD/MP3 z USB i wejścia AUX (które jednak nie przeznaczone były do ​​obsługi iPoda) oraz czujniki parkowania. Szkoda, że ​​na liście alternatyw nie znalazła się kamera wideo do zawracania, co z pewnością znacznie ułatwiłoby parkowanie. Pomimo tylnych czujników i dużych lusterek, automatyczne parkowanie tych samochodów osobowych i ciężarowych wymaga dużej koncentracji, a widoczność z tyłu jest ograniczona przez środkowy zagłówek kanapy w trzecim rzędzie. Przez cały okres testów jeździliśmy bez zagłówka, aby móc zobaczyć, co dzieje się za samochodami osobowymi i ciężarówką.

Właściwości jezdne i silnik

Ssangyong często oznacza napęd 4x4. Tak jest również w tym przypadku, samochody testowe i ciężarówki zdecydowanie miały tę łatwość, chociaż w innych wersjach istnieją również wersje z napędem na 2 koła. Wersja 4x4 nie posiada centralnego mechanizmu różnicowego, dlatego lepiej jest wykorzystać napęd tam, gdzie jest on rzeczywiście potrzebny. Rodius to głównie van i ma duży rozstaw osi, stąd kąty natarcia są gorsze niż w typowych pojazdach terenowych. Jednak sam napęd zapewnia spore możliwości terenowe. Dostępne są tryby 2H, 4H i – co tygrysy lubią najbardziej – 4L.

Zawieszenie działa wygodnie i dobrze amortyzuje nierówności. Nie jest to oczywiście samochód sportowy, ale można nim jeździć bezpiecznie i nie należy oczekiwać ekstra od tak dużego auta (ważącego ponad 2200 kg). Powinno pasować i tak jest. Zawieszenie oddaje charakter pojazdu ujawniony w jego stylistyce: jest to „van terenowy” i tak się nim jeździ przyjemnie, mimo sporych możliwości terenowych.

Silnik wysokoprężny jest godnym następcą stosowanych wcześniej urządzeń Mercedesa. Choć w odróżnieniu od nich nie jest to 2.7, a 2.0, to moc jest zaledwie o 10 koni mniejsza i wynosi 155 KM. Jak we wszystkich wcześniej ocenianych SsangYongach, silnik wyróżnia się spokojną pracą, subiektywnie znacznie lepszymi osiągami niż zaleca magazyn i naprawdę wystarczającym zużyciem paliwa. Poniżej naprawdę trzeba dać Koreańczykom to, do czego im się należy. Nie ma problemu ze zjechaniem w czasie jazdy poniżej 10 litrów, a spokojny kierowca pojazdu dojedzie nawet do cyfry 7 z przodu. Miasto musi przyjąć nie więcej niż 12,5 litra na sto, co jak na dwutonowego kolosa jest świetnym wynikiem. Oczywiście dużo zależy od stylu jazdy, jednak generalnie można stwierdzić, że zmniejszenie pojemności do 2 litrów było strzałem w dziesiątkę.

Myśląc o charakterze auta, trudno powiedzieć coś złego na temat skrzyni biegów. Tym bardziej, że możesz samodzielnie zmieniać biegi, czy to z poziomu koła prowadzącego, czy też dźwigni. Niewiele osób na pewno będzie z niego jednak często korzystać, gdyż nie jest najszybszy, a automat kupuje się ze względu na wygodę. I absolutnie, jeśli chodzi o ten pojazd.

Cena

Ceny Nowego Rodiusa zaczynają się od 99 000 zł. Nasz testowy model w wersji Sapphire, wyposażony w automatyczną skrzynię biegów, napęd na 4 koła i jeszcze kilka dodatków, kosztuje 142 500 zł.

Podsumowanie

Wreszcie Rodius wygląda znakomicie i nie przeraża. Może to jeszcze nie Miss Universe, ale te samochody i ciężarówka mają całkiem ładną linię i kilka urzekających detali. To już całkiem sporo, zwłaszcza że duże samochody dostawcze rzadko kiedy są szczególnie ciche. Silnik praktycznie można tylko pochwalić, skrzynia biegów i zawieszenie w zupełności wystarczą. Samochód w wersji testowej posiada tradycyjny napęd 4x4, który z pewnością nie uchroni nas od razu w przypadku poślizgu podczas jazdy, natomiast daje wspaniałe możliwości w terenie, choć trzeba mieć na uwadze, że nadwozie to nadal bardziej van niż van terenowiec. Wnętrze zachwyca świetnymi odcieniami i bogatym wyposażeniem. Koszt nie jest zły, jak na rezydencję na kółkach. Tak naprawdę jedynym minusem jest niepopularność marki i mała liczba samochodów na drugim rynku. Niemniej jednak są kraje w Europie, gdzie SsangYongami jeździ się znacznie częściej niż u nas i nic szczególnego się z nimi nie dzieje. Niepopularność może być także zaletą dla indywidualistów. Nie należy jednak spodziewać się doskonałych cen przy ewentualnej odsprzedaży. Dlatego SsangYong nie powinien być wyborem na kilka lat, ale – jeśli w jakikolwiek sposób – na znacznie dłużej. W przeciwnym razie utrata wartości może być niepożądana.

Zalety:

W końcu wygląda świetnie

Wystarczający, bardzo cichy silnik

Ogromny obszar i możliwości transportu

Wielozadaniowość

bdquo; bdquo; Old-school Napęd 4x4 Niezły koszt

Ładne wnętrze w jasnych odcieniach

Wady:

Niepopularność marki, utrata wartości

Napęd nadaje się do użytku terenowego i prawdopodobnie nie będzie pomocny w przypadku bdquo; bdquo; normalne jazda podczas jazdy

Właściwości samochodu nie nadążają za możliwościami kierowcy

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *